17. Wcześniej nic tylko piłka, piłka. A teraz mam Corina to, Corina tamto.
Dzisiaj było chłodno więc postawiłam na szarość i moje czerwone trampki. Melisa miała mnie podrzucić do szkoły więc zeszłam na dół i spakowałam do torby drugie śniadanie. Najchętniej w taką pogodę bym została w domu, zwłaszcza, że zapowiadało się na deszcz. Ale zjadłam płatki i wypiłam sok i byłam gotowa. - Ej, ej trochę życia. - zaśmiała się - Ja chce słońce. - westchnęłam - To zadzwoń do swojego chłopaka. - zauważyła a ja otworzyłam torbę aby to zrobić i wtedy doszło do mnie, że nie mam telefonu - Kurwa. - mruknęłam a ona odchrząknęła - Zapomniałam telefonu. - To nie koniec świata. - zaśmiała się - Ale powodzenia w szkole. - Dzięki. Westchnęłam tylko i poszłam do budynku. Na lekcjach wcale źle nie było, nauczyciele nie czepiali się zbyt bardzo. Ale wyszłam właśnie z klasy, aby iść do domu kiedy wpadłam na Carmen i jej przyjaciółeczkę. - Hej. - rzuciłam co Carmen mi odpowiedziała - Lepiej uważaj jak chodzisz. - Spoko. - mruknęłam i chciałam je wyminąć - No