Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2019

8. To najlepszy prezent.

Dzisiaj miał być mecz, więc założyłam jeansy i bluzę a do tego bransoletki, które zasłoniły mi blizny. Melisa zabrała mnie ostatnio na zakupy i kupiłyśmy kilka fajnych rzeczy. Ale wracając do meczu to o dziwo tato był zadowolony, że na niego idę. Naładowałam swój aparat i wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy. Torba i byłam gotowa, jak się dowiedziałam wcześniej tato miał mnie zawieźć. Dlatego pożegnałam się z Melisą i poszłam do auta. - W takim razie bilet masz? - Mam. - i pokazałam - No, no. Najlepsze miejsce. - i się uśmiechnął - Mam robić zdjęcia jego koledze na prezent. - W takim razie zatrudnił do tego najlepszą osobę. - uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam lekko - I tak myślałem, a Melisa mnie do tego bardziej zachęciła nad prezentem urodzinowym dla ciebie. - Mam urodziny za trzy miesiące. – zauważyłam- Ale chcesz mi powiedzieć, ze dostanę wymarzone mieszkanie w drugiej części miasta? - Tak dobrze nie jest i nawet nie zaczynaj. – westchnął kręcąc głową i widział

7. Powodzenia z sadystą.

Dzisiaj po szkole mogłam sama sobie wrócić do domu, ale i tak musiałam wstąpić do ojca bo coś ode mnie chciał i chciałam, aby dał mi na wywołanie zdjęć, dlatego też wolnym krokiem sobie ruszyłam do jego miejsca pracy. O dziwo trochę osób było i musiałam czekać na recepcjonistkę, którą gdzieś wcieło. W sumie mogłam iść go szukać, ale nie było sensu. Rozejrzałam się po wnętrzu i widziałam jakieś dzieci, które widać nerwowo się zachowywały, ale tak to już jest. Na szczęście recepcjonistka łaskawie się pojawiła więc powiedziałam jej, że przyszłam do ojca,ale nie wierzyła mi więc chciałam jej przywalić. Już wyciągałam telefon, aby napisać do ojca, że przyszłam kiedy usłyszałam. - Mówi prawdę. I ja też do doktora Quinto. - Dobrze proszę poczekać bo jeszcze jest pacjent. - Dziękuje. - mruknęłam - Nie wiedziałam, że tak trudno dostać się do własnego ojca. - Też na kontrolę? - zaśmiał się Jorge a ja od razu zaprzeczyłam - O już jesteś kochanie i Jorge? - Ja tylko na chwilę. - od

6.Czasem podejmowało się złe decyzje.

Była sobota i jak zawsze przed meczem miałem rodzinny obiad, dlatego zadowolony zszedłem na dół z torbą podróżną i usiadłem an swoim miejscu przy stole. Zaraz przyszła moja siostra, która o dziwo się do mnie nie odzywała od czasu imprezy i kompletnie nie wiedziałem dlaczego tak jest. Pomogłem jej posprzątać, nawet sam przynosiłem alkohol. Ale zajadałem się swoją ulubioną potrawą, kiedy moja mama zadała pytanie jak tam było na imprezie. Akurat nigdy nie mieliśmy przed nimi żadnych tajemnic i mogliśmy porozmawiać na każdy temat i też dlatego impreza mogła się odbyć u nas w domu. - Dobrze. - rzuciła Carmen - Tylko dobrze? Coś się stało? - Nie. - od razu powiedziałem - Oprócz tego, że pojawiła się ta ćpunka od stomatologa. - Ćpunka? - zapytał mój tato a ja sam byłem ciekawy o kogo jej chodzi - Tak, Corina. Przeniosła się tutaj niedawno z Portugalii. Ani to nie ćwiczy na w-f ani to nie udziela się w szkole i zawsze odbiera ją ojciec. Chodziła też do psychologa na zajęcia. -

5. Musisz mnie prześladować?

Spokój miałam przez trzy dni. O dziwo nie musiałam chodzić już na sesję do psychologa więc miałam luz. Dlatego siedziałam w pokoju i zastanawiałam się kiedy zacznie się coś dziać. Zdecydowanie to była cisza przed burzą. Ale dzisiaj siedziałam w szkole więc starałam się skupić na lekcjach. Tyle tylko, że kiedy był wf to znowu siedziałam w bibliotece i zdziwiłam się, że ktoś siada obok mnie. Bo zawsze siedziałam sama, więc tylko podniosłam głowę i zobaczyłam Juana. - Nie ćwiczysz? - Załatwiłem sobie lewe zwolnienie. Nie jest to trudne, mam przykład z tobą. - Skąd wiesz, że mam lewe zwolnienie? - Nie wyglądasz na kogoś chorego. - Myśl sobie jak chcesz. - i wróciłam do notatek - Jest impreza wybierasz się? - Nie masz przyjaciół, a na imprezę idziesz? - Jakaś laska mi dała zaproszenie więc czemu nie skorzystać? - No to powodzenia. - Idziesz ze mną. - zauważył - Już i tak jesteś odludkiem. - Jasne, najpierw namów mojego ojca aby mnie zwolnił z muszki. - To nie będz

4.Czeka tam na ciebie mały rozrabiaka.

Wróciłam do szkoły po dwóch dniach laby i patrzenia na zakochanych. Na prawdę zachowywali się gorzej niż dzieci i starałam się jak mogłam ich unikać. Dlatego też zadowolona siedziałam z Sunny i byłam z nim u  weterynarza , później przygotowywałam miejsce w pokoju. Cieszyłam  się  jak małe dziecko, a jeszcze dzisiaj po szkole znowu musiałam zacząć swoje sesje u psychologa. Tyle tylko, że siedziałam w bibliotece bo nie uczęszczałam na wf jak na razie, choć akurat nad tym nie ubolewałam. Ale postanowiłam iść do toalety, dlatego ruszyłam na drugi koniec korytarza kiedy przede mną ktoś wyszedł i tylko spojrzałam na chłopaka, który nie miał nic na sobie więc zdziwiona spojrzałam na jego twarz i dopatrzyłam się tego tajemniczego chłopaka z mojej klasy, który nigdy się nie odzywał. - Ja wiem, że niektórzy mają takie zainteresowania i lubią sobie biegać nago, ale po szkole? - Zabawne. - rzucił ironicznie - Dowcipnisie zabrali mi ciuchy. - Nie macie tam ręczników chociaż? - i podałam mu