39.Długo nad tym myślałem, i postanowiłem zabrać cię do schroniska, abyśmy przygarnęli jakieś zwierzątko.
Kolejna walizka przepakowana, ostatnio naprawdę żyłam tylko
na walizkach. W sumie to potrzebowałam odpoczynku. I nie mogłam się już
doczekać, kiedy będą wakacje. Mieliśmy z Jorge jechać najpierw na tydzień do
Granady, a później stamtąd do Portugali. Mieliśmy nocować w moim rodzinnym
domu, bo matka nas zaprosiła. A później samolotem wrócić do Barcelony i tam
dalej do Saragossy. Dwa tygodnie wakacji. Ale zanim to nadejdzie, musiałam
pojechać do Berlina. Ale siedziałam na podłodze i porządkowałam zdjęcia, które
chciałam wykorzystać w mojej nowej wystawie. W planach miałam zdjęcia z moich podróży,
dlatego starałam się wszystko ładnie ułożyć. W dobrej kolejności. W dodatku
słuchałam muzyki przez słuchawki, więc nie wiedziałam kiedy do mieszkania wpadł
Jorge. Za to zobaczyłam przed sobą kwiatka. Zdziwiona ściągnęłam słuchawki i
spojrzałam do góry.
- Dzień dobry, pracusiu. – zaśmiał się co odwzajemniłam –
Ładne zdjęcia.
- To na wystawę. Muszę to przygotować teraz, aby po powrocie
spakować walizkę na nasze wakacje i mieć wszystko przygotowane.
- Właśnie co do tego, to Kevin się wypytywał co lubisz a
czego nie. Chyba szykują dla nas lodówkę.
- Wariaci, do mnie w sumie Alba pisała, czy czasem nie mam
nic przeciwko temu, że będziemy spać na kanapie w przechodzącym pokoju.
- No tak. I przyszykuj rzeczy, które bierzesz i trzeba
wyprać. Tak to nie będzie tego dużo.
- Oczywiście. – uśmiechnęłam się do niego i zostałam sama
- Właśnie! Po zakończonym sezonie idę z chłopakami na
imprezę. Wiesz, sami faceci.
- Znowu będziesz leczyć kaca. Ale ok, tylko grzecznie mi
tam.
- W sumie to miała to być impreza z naszymi partnerkami, ale
ty nie możesz iść. No i kilka chłopaków nie ma dziewczyn, więc postanowiliśmy
zrobić taki męski wieczór.
- Tylko nie starajcie się jakichś poderwać, aby tamci mieli
z kogo wybierać.
- Nie muszę już podrywać, bo poderwałem już dziewczynę. I
wolę właśnie te, które nie chcą mnie, a ty taka byłaś. Uparta mimo tego, że na
mnie leciałaś.
- Nie leciałam na ciebie. – zaśmiałam się serdecznie stając
z podłogi – Byłeś wkurzający.
- Dalej jestem, ale jednak mnie wybrałaś. – przytulił się do
moich pleców – W sumie to wiesz, że dalej ci nie dałem prezentu na rocznicę.
- Wiem. Ale mówiłam ci już, nie mam ci tego za złe.
- Mówiłaś, ale i tak zrobiłem ci prezent. Ale… dostaniesz go
dopiero po naszym powrocie.
- A co to takiego? Niespodzianka?
- Właściwie to nie. – dał mi buziaka w policzek – Długo nad
tym myślałem, i postanowiłem zabrać cię do schroniska, abyśmy przygarnęli
jakieś zwierzątko.
- Naprawdę?! – od razu się do niego odwróciłam a on pokiwał
głową – Cokolwiek? Pies, albo kot?
- Owszem, to taki mały prezent. Tyle tylko, że po naszym
powrocie. Bo lepiej abyśmy już byli w domu niż podrzucać rodzicom.
- Masz rację i jej… to jeden z najlepszych prezentów. –
uśmiechnęłam się szeroko dając mu całusa – Dziękuje.
***
Siedziałam właśnie na sesji zdjęciowej w Berlinie. Nie
powiem, ale dużo się nauczyłam przez te dwa dni od starszego ode mnie
fotografa. I podłapałam trochę jego nowych technik. W dodatku wieczorem
wybierałyśmy się na imprezę. Gdzie musiałam wbić się w sukienkę i kompletnie
nie wiedziałam czy będę pasować. Coraz bardziej zastanawiałam się nad tym w co
się ubieram. I połowę rzeczy już odwiesiłam w głąb szafy. Co oczywiście Jorge
skomentował, ale w tym momencie nie chciałam się nad tym długo zastanawiać. W
sumie to sukienkę miałam od Sary. I nie powiem, ale podobała mi się. Po raz
pierwszy ubrałam na siebie coś innego niż zazwyczaj, i coś seksownego. Do tego
dodatki i byłam gotowa. Oczywiście niektórzy robili zdjęcia, więc i ja
pozowałam, chociaż lepiej czułam się właśnie za obiektywem niż przed. Sara
dodała to zdjęcie, na którym byłyśmy na Instagrama i widziałam, ze Jorge je
polubił. Tyle tylko czy on polubił je ze względu na mnie czy też bardziej
odsłoniętej sukienki Sary? Ale w sumie odpowiedź przyszła sama. Bo kiedy
leżałam na swoim łóżku w hotelu to dostałam wiadomość od Jorge.
„Uważam, że wyglądasz seksownie w tej sukience”
Tylko się zaśmiałam, ale mu jednak odpisałam „A czy to źle,
czy dobrze?”
„Inaczej… ale w pozytywnym znaczeniu. I mam nadzieje, że
częściej cię będę widzieć w takim wydaniu”
„Pomyślę… ale teraz czas iść spać. Buziaki i kocham cię”
„Ja również kocham i tęsknie”
Z uśmiechem na ustach zasnęłam i nie mogłam się doczekać, aż
wrócę do Saragossy. Bo naprawdę pragnęłam wakacji z moim chłopakiem, gdzie
moglibyśmy być sami. Z dala od pracy.
Nowy pupilek *.* Na pewno nie zastąpi on w sercu Coriny miejsca poprzedniego, ale na pewno zwierzaczek w domu ożywi jeszcze bardziej atmosferę :) Widać nasza parka zaplanowała dla siebie interesujące wakacje. Najpierw obowiązki, a potem czysta przyjemność :)
OdpowiedzUsuń