14. Nikt tak nie potrafi wytłumaczyć tego wszystkiego jak ona.
Miałem dylemat i nie
wiedziałem z kim mam o tym porozmawiać. Westchnąłem tylko i wstałem z łóżka,
aby od nowa zacząć nowy dzień. Znalazłem jakieś świeże i czyste rzeczy i
spakowałem swoją torbę treningową. Na korytarzu akurat wpadłem na Carmen, która
wyglądała jakby nie spała całą noc.
- Ciężka noc co?
- Uczyłam się do
historii. - westchnęła
- Oj dobrze, że ja
się już nie muszę męczyć. - i ją objąłem ramieniem
- No tak, ale ty sam
nie wyglądasz za dobrze.
- Mam mały problem,
który mam nadzieję, że dzisiaj rozwiążę.
- Jak nie to możesz
przyjść do mnie po pomoc.
- Pomyślę o tym.
- No i wstały moje
promyczki. - zaśmiała się mama na co się do niej uśmiechnąłem - Śniadanie już
na was czeka, a i dzisiaj zjecie obiad na mieście dobrze?
- Ja i tak umówiony
jestem z Kevinem. - rzuciłem
- Oo a nie z Coriną?
- rzuciła ironicznie moja siostra a ja od razu na nią spojrzałem - No co,
słuchy chodzą, że macie romans.
- Nie mamy. I po raz
kolejny słuchasz plotek. - oburzyłem się i zabrałem kanapkę - Zjem po drodze. -
mruknąłem
Ja nie wiem, wszyscy
plotkują na nasz temat a przecież nic takiego nie robimy. Tylko się spotykamy i
rozmawiamy jak na przyjaciół przystało. W dodatku ona nie miała tu nikogo
oprócz mnie, no i oczywiście jeszcze tego kolegi ze szkoły. Z tego co
wiedziałem to moja siostra miała na niego chyba chrapkę. Ale w szatni byłem
jako pierwszy co mi się akurat nie zdarzało i od razu się przebrałem czekając
na innych. Kevin przyszedł dosyć zdziwiony bo jak się okazało, umówiłem się z
nim w naszym miejscu i mieliśmy przyjść razem. Od razu go przeprosiłem i już
wiedział, że chcę pogadać więc umówiliśmy się po treningu. I tak miałem zjeść
na mieście więc nie było problemu bo mieliśmy już swoją knajpkę. Starałem się
skupić na ćwiczeniach, ale nie było to łatwe aż w końcu wylądowaliśmy z
talerzami i napojem.
- No to mów. - i mi
się przyjrzał
- Corina. -
westchnąłem
- Co znowu z nią?
Wyjechała?
- Nie. Wtedy byłoby chyba
łatwiej.
- Ok, ok nie nadążam.
- Sam już nie wiem co
mam o tym myśleć. - westchnąłem i zadumałem nad frytkami - Chyba mi się podoba.
- Chyba?
- Bo sam nie wiem.
Kurcze podobały mi się dziewczyny owszem, ale to coś innego.
- Czyli?
- Zawsze podobały mi
się dziewczyny bo były ładne, reszta mnie mało obchodziła. A z nią jest
inaczej, nie obchodzi mnie czy jest ładna. Po prostu widzę jak się zmieniła,
jak fotografia jest dla niej ważna, daję jej odpocząć i potrafi o niej mówić
czasem godzinami. Nikt tak nie potrafi wytłumaczyć tego wszystkiego jak ona. Do
tego ten uśmiech.
- Oj wzięło cię
chłopie. - zaśmiał się, więc na niego spojrzałem a ten siedział i od razu
wiedziałem, że się ze mnie wręcz nabija - Tylko dlaczego jej tego nie powiesz?
- Nie mogę.
- Nie możesz czy się
po prostu boisz? - i mi się uważnie przyjrzał
- A co jeśli
ucieknie? Ona ma mnie za kumpla.
- Jeśli nie
spróbujesz to się nie przekonasz. Przecież Corina nie jest głupia, domyśli się
i co wtedy?
- Może masz rację...
- Jorge posłuchaj.
Corina pojawiła się znienacka, i patrz jak ci namieszała w głowie. Żadna
dziewczyna nie zwróciła aż tak twojej uwagi. Przebywasz z nią prawie codziennie
po kilka godzin, do tego jeśli nie jesteś z nią to nawijasz czasem non stop o
niej. A do tego no co ja mam ci powiedzieć? Widziałem ciebie i ją na mojej
imprezie urodzinowej. Widziałem i Alba sama może ci to powiedzieć. Pasujecie do
siebie, ona cię ożywiła, a nie tylko piłka i piłka.
- Masz rację, już nie
tylko piłka się liczy.
- Widzisz, nigdy tak
nie miałeś. Pasujecie do siebie z wyglądu i charakteru.
- Na prawdę?
- Dokładnie. Bez
namysłu powiedź mi co podoba ci się w jej osobie.
- Jej uśmiech i
zaangażowanie.
- No to podbijaj! -
zaśmiał się - Zresztą kto będzie mi robić zdjęcia?
- I bez tego będzie,
lubi cię.
- No wiesz mnie się
ponoć nie da nie lubić.
- Wiem, wiem. -
zaśmiałem się - I dzięki za rozmowę.
- Daj spokój, od tego
są przyjaciele. A teraz kiedy wyjeżdżam.
- No tak, mieszkanie
w Granadzie już czeka? – westchnąłem, będzie dziwnie bez niego
- Czeka, czeka. Alba
też ma wszystko już przygotowane i na prawdę cieszę się, że chce ze mną
wyjechać. Choć dobrze wiesz jak bardzo bałem się jej o tym powiedzieć.
- Pamiętam, a ja i
tak wiedziałem, że ona wyjedzie.
- A tak poza tym to
co to się stało, że mamy dzisiaj obiad na mieście?
- A nie wiem. -
zaśmiałem się - Mama powiedziała, że mamy zjeść na mieście.
- No, no. Ale trzeba
się kiedyś wybrać w czwórkę na jakiś film bądź cokolwiek.
- Jasne, zapytam się
jej i dam znać.
Ale jednak posiedzieliśmy
jeszcze trochę, aż w końcu zdecydowaliśmy że czas wracać. Dlatego ruszyłem do
domu i na szczęście nikogo nie było. Wrzuciłem swoje rzeczy do pralki i
rzuciłem się na łóżko z laptopem. Sprawdziłem wiadomości i nie wiedziałem co ze
sobą zrobić. Ale powiesiłem jednak pranie i ponownie wróciłem do laptopa.
Właśnie oglądałem zdjęcia, które zrobiła Corina kiedy w drzwiach pojawiła się
moja siostra. Tylko lekko się uśmiechnęła i położyła obok mnie.
- Co jest grane
braciszku?
- Nic.
- I tak bez powodu
warczysz i takie tam?
- Po prostu nie lubię
plotek.
- Na temat Coriny. -
zauważyła - Powiedziałeś już jej?
- O czym?
- Nie zgrywaj głupka,
przecież widzę i nie tylko ja bo mama też myśli, że ciągnie cię do niej.
- Ale chyba w jedną
stronę.
- Możliwe, ale skąd
wiesz jeśli nie zapytałeś?
- Mówisz jak Kevin.
- Mówię jak Kevin i
widzę to zdjęcie. W końcu kto komu zadedykował pierwszego gola w debiucie?
- Oberwało mi się za
to. - zaśmiałem się - Ale podobało jej się bo i tak podziękowała.
- I pstrykała ci
zdjęcia, to jest świetne i nie dziwne, że mama je dała w ramkę.
- Corina ma talent. I
staram się ją namówić na coś w tym kierunku. Aby nie chowała tych zdjęć do
komody i albumu. Tylko działała.
- Zapytaj się jej czy
by nie zrobiła mi sesji. - więc zdziwiony na nią spojrzałem - No co? Nigdy
takiej nie miałam.
- Pogadam z nią.
- Dzięki. - i dała mi
buziaka w policzek - Jak mi się spodoba to zareklamuje ją to może ci się uda ją
otworzyć na większą publikę.
- Sam nie wiem. Musi
uwierzyć w siebie i w swoje zdolności.
- W takim razie ma
przy sobie kogoś kto jej w tym pomoże.
&&&
mamy ostatni rozdział w roku 2019.... kolejny juz w 2020... przyznam szczerze, ze dziwnie mi tak. Tą historie pisałam w roku 2013... ten czas zdecydowanie leci zbyt szybko.
Komentarze
Prześlij komentarz