19. Wiem, ale nigdy praktycznie się nie prosiłam o coś. Zawsze to miałam.
Dzisiaj w szkole było
dosyć ciężko i na dodatek źle się czułam. Dlatego w domu siedziałam nad
książkami rozłożona na łóżku pod kołdrą. Starałam się właśnie rozwiązać jakieś
durne zadanie z fizyki kiedy ktoś zapukał do drzwi. Zdziwiona spojrzałam na
drzwi i powiedziałam proszę, a w pokoju pojawił się Jorge. Nie powiem, ale mnie
to lekko zdziwiło bo nie mówił, że wpadnie.
- Ale mina. - zaśmiał
się - Nie martw się nie jestem duchem.
- Ale co tu robisz? -
i usiadłam wygodnie
- Przyszedłem
odwiedzić dziewczynę? - a ja poklepałam miejsce obok siebie na co się położył -
Co robisz?
- Lekcje. -
westchnęłam a on wziął do ręki książkę
- Ooo ale proste.
- Tak? - i spojrzałam
na niego jak na wariata - Jak tak mówisz to możesz mi zrobić.
- Ahh dawno nie
odrabiałem lekcji. - i wziął mój długopis i o dziwo zrobił to zadanie w ciągu
trzech minut - No i skończone.
- Jak to zrobiłeś?
- Normalnie? - a ja
jedynie go uderzyłam zeszytem - Ok, ok wytłumaczę ci. - więc słuchałam go
uważnie i musiałam przyznać, że był dobry - Zrozumiałaś?
- Tak i dziękuje. - i
odłożyłam fizykę na podłogę, a wzięłam do ręki chemię - To też możesz zrobić.
- Wytłumaczyć też?
- Jakbyś mógł. -
jęknęłam - Bo to głupie.
- Nie jest głupie. -
zaśmiał się, ale mi tłumaczył i kolejny zeszyt był na podłodze - Coś jeszcze?
- Historię?
- Aj dużo coś masz
dzisiaj.
- Wiem. - westchnęłam
- A do tego nie czuję się lepiej.
- Nie? A co się
dzieje? - i na mnie spojrzał
- Nie wiem, po prostu
źle się czuje.
- No to historię też
ci zrobię. - i szybko się z tym uporał - Gotowe.
- Dziękuje. - i się
do niego przytuliłam
- Do usług. - zaśmiał
się - Ale Alba chciała twój numer więc mam nadzieję, że się nie gniewasz o to,
że go jej dałem?
- Nie, chyba nie. -
zauważyłam - Ale nie wiesz po co?
- A tego nie mówiła.
Ale to chyba nic złego. Zresztą tak to by się odezwała na facebooku ale nie
masz konta.
- Nie mam bo nie mogę
mieć. Mam zablokowane. - a on zdziwiony na mnie spojrzał - Przeszłość. Chcieli,
abym odcięła się od tamtych ludzi.
- Rozumiem. Ale nie
musisz dawać nazwiska. - i odpalił facebooka a ja od razu zawołałam nie i w
pokoju pojawił się ojciec
- A tu co się dzieje?
- To nie ja, to
Jorge.
- Przepraszam, ale
chciałem pokazać coś Corinie na moim koncie i nie wiedziałem, że jest
zablokowane.
- No dobrze. W sumie
to mógłbym wam go odblokować. - a ja zdziwiona spojrzałam na mojego ojca -
Tylko proszę o moje nazwisko, a nie jak wcześniej. - i wyszedł a ja się
zaśmiałam, a na dodatek Jorge sam założył mi konto i powiedziałam mu jakie
zdjęcie profilowe może dodać i dodawał znajomych a ja się zaczęłam śmiać
- No co?
- Nie zapomniałeś o
kimś?
- Nie?
- No ok. - ale dalej
się śmiałam, a ten zdziwiony na mnie spojrzał - A do siebie to nie łaska
wysłać? - zaśmiałam się
- Zapomniałem sam
siebie zaprosić? - a ja pokiwałam głową, na co wysłał a ja zobaczyłam jego
konto
- W związku no, no.
- Tak w związku, tak
samo jak ty. - na co się zaśmiałam i położyłam głowę na jego barku a on na coś
wszedł - Eee, po jakiemu to?
- Po portugalsku. -
zaśmiałam się - W końcu to jest mój język i mi tak łatwiej. - i mu pokazałam
jak wyjść i wtedy dostałam wiadomość więc odczytałam - To Alba. Chcę spotkać
się na zakupy.
- No to chyba dobrze?
To znak, że cię polubiła. A zakupy zawsze kobiecie się przydadzą, może kupisz
jakąś spódnicę?
- Spódnicę? - i na
niego spojrzałam zdziwiona
- No tak, raz
widziałem cię w sukience. I teraz same spodnie, choć jedną spódniczkę możesz mieć.
- No dobrze. -
zaśmiałam się - Kupię sobie jakąś spódnicę dla ciebie.
- Dziękuje, ale nie
za krótką. - więc tylko ze śmiechem jej
odpisałam, że z miłą chęcią i byłyśmy umówione na czwartek
- A tak w ogóle to
czym się ona zajmuje?
- Studiuje grafikę.
Chociaż nie wiem jak to będzie teraz kiedy się przenoszą.
- Na pewno jakoś to
rozwiążą. No, ale zakupy mam na czwartek, a teraz co robimy?
- Hmm na co masz
ochotę?
- Ja dzisiaj na sen i
nic nie robienie.
- W takim razie może
jakiś film? Jeśli masz na kompie. - a ja pokiwałam głową i mu pokazałam katalog
Zapuścił jakąś
komedię więc przez pierwsze dziesięć minut skupiłam się na nim, ale jednak moje
oczy stały się senne i po prostu je zamknęłam. Tego było mi potrzeba. Obudziłam
się i jak się okazało było już jasno, a na dodatek byłam sama w pokoju. Lekko
się zdziwiłam, ale zobaczyłam kartkę na lampie, że zasnęłam i Jorge poszedł do
domu i nie chciał mnie budzić. Tylko westchnęłam, ale spakowałam swoje rzeczy
do szkoły i byłam gotowa. W szkole było jako tako, nikt się niczego nie czepiał
i nadszedł czwartek. Po szkole byłam umówiona z Albą w centrum handlowym, więc
się zebrałam i poszłam na umówione spotkanie i na szczęście trafiłam. O dziwo
Alba już czekała i czytała jakąś gazetę więc do niej podeszłam z uśmiechem.
- Hej. I przepraszam
za spóźnienie.
- Hej, nic nie
szkodzi. - zaśmiała się - I co tak na szaro?
- Na szaro? - i
spojrzałam na swój strój gdzie miałam szare spodnie, koszulkę i kurtkę, a do
tego białe buty - Aj, ale idziemy?
- Tak, tak mam dużą
listę. A ty?
- Muszę kupić
spódnicę. Jorge zażyczył sobie bo tylko raz widział mnie w sukience, a
wcześniej mówiłam mu, że często chodziłam właśnie w sukienkach i spódnicach.
- No to w drogę, ale
dzięki za zdjęcie.
- Cieszę się. A ja za
przyjęcie do znajomych i zakupy.
- Trzeba się obkupić.
- i zatarła dłonie na co się zaśmiałam
Zresztą cieszyłam
się, że wybrałam trampki bo ona na prawdę zrobiła mi maraton i o niczym w tym
momencie nie marzyłam jak o tym, aby się położyć. Ale byłyśmy w kolejnym
sklepie i usiadłam na kanapie i czekałam aż ona skończy się ubierać.
- A właśnie... -
zaczęłam - Bo słyszałam, że studiujesz grafikę.
- No tak.
- Bo widzisz... - i
nie wiedziałam jak to zrobić bo nigdy nie prosiłam
- Tak? - i wyszła z
wieszakami - Wyduś to z siebie.
- Umiesz zrobić
szablony?
- Tak i projektować
strony.
- Hmm.
- Co to za hmm? -
zaśmiała się - Mam ci coś zaprojektować?
- Bo wiesz...
- Ej nie bój się
mnie.
- Chciałabym pokazać
swoje zdjęcia. I pomyślałam, żeby założyć bloga i dodawać tam swoje zdjęcia.
Tylko chciałabym, aby jakoś ładnie wyglądało to.
- Jasne mogę ci z tym
pomóc. Nawet ci mogę stronę założyć. - a ja pokiwałam głową zadowolona - To
dogadamy się jeszcze dokładnie. I nie bój się.
- Wiem, ale nigdy
praktycznie się nie prosiłam o coś. Zawsze to miałam.
- Rozumiem, ale to
proszenie nie bolało i bez niczego ci pomogę bo podobają mi się twoje zdjęcia.
- Dzięki. Jorge też
mówi i tak jakoś mnie natchnęło aby jednak iść w tym kierunku.
- To świetnie! - i
się do mnie uśmiechnęła - Wszystko będzie cacy.
Ale jednak się
pożegnałam z nią i obładowana torbami wróciłam do domu i wszystko rzuciłam na
ziemię i sama usiadłam na ławeczce przy drzwiach i nie miałam nawet siły, aby
ściągnąć buty. Melisa akurat wyszła z kuchni z szklanką wody i laptopem i na
mój widok się zaśmiała.
- Ciężko co?
- Bardzo. Nie mam
sił.
- Oj, kolacja na
ciebie czeka. - na co się uśmiechnęłam - Ale co kupiłaś?
- Lepiej czego nie
kupiłam. Ale i tak mam mniej niż Alba, ta to chyba pół sklepu ze sobą wzięła.
- Aj kiedy to ja
byłam na zakupach. - westchnęła i usiadła obok mnie i zaglądała do toreb
- Nie pójdę z tobą
jutro bo umówiłam się z Jorge.
- Ale w przyszłym
tygodniu jakbyś miała czas to z miłą chęcią bym się zabrała. - zaśmiała się na
co się zgodziłam - Ale rozmawiałam z tą koleżanką od galerii i mówi, abyś dała
mi jakieś 10 zdjęć i oceni czy wystawi.
- Dobrze to
przygotuje ci w weekend, a mówiłaś, że sama mogę wywołać?
- Tak, tak. Wszystko
jej przekazałam.
- A Alba pomoże mi ze
stroną.
- I wszystko jest na
swoim miejscu. I nie mówiłam tacie tak jak prosiłaś.
- Dzięki, pokażę mu
wszystko jak już będzie. - na co się do mnie uśmiechnęła a do środka wszedł mój
tato
- Oho a tu co za
rozmowy?
- Tak sobie
odpoczywamy, przed pójściem na górę.
- Zakupy się udały? -
i sam ściągnął buty i kurtkę a ja pokiwałam głową, że tak - No to co herbata?
- Ja się napije, a te
rzeczy mogę zanieść później prawda?
- Daj to. - zaśmiał
się i zaniósł mi na górę i wrócił do kuchni gdzie dostałam kolacje i herbatkę -
Ale może byś tak z Jorge nie leżała na łóżku?
- Przecież nic nie
robimy. Tylko leżymy, a raczej odrabialiśmy lekcje, wytłumaczył mi fizykę i
chemię.
- Ooo to może się
dzięki niemu podciągniesz.
- Zobaczymy.
Komentarze
Prześlij komentarz