21. Ale myślę, że mogę ci ułatwić zadanie.
Nudziło mi się dzisiaj
i to niemiłosiernie, a na dodatek miałam wolne od szkoły więc też nie miałam co
robić. Ale siedziałam z Melisą w kuchni i patrzyłam jak ona robiła obiad, a
sama piłam herbatę. W sumie mogłam jej pomóc, ale nawet tego mi się nie chciało
robić. Właśnie bawiłam się saszetką kiedy ona zaczęła się śmiać i nie
wiedziałam o co jej chodzi.
- Mmm Jorge dzwoni. - i
machała moją komórką
- C-co? - i spojrzałam
na miejsce gdzie powinna leżeć - Skąd?
- Tak się zamyśliłaś,
że nie widziałaś. Ale masz odbierz bo się kochaś jeszcze obrazi. - i mi podała
a ja jedynie wystawiłam jej język i odebrałam
- Taak?
- Hej mała. Co dzisiaj
robisz?
- Hej duży. Zależy co
mi proponujesz.
- Miły wieczór ze mną?
Za 20 minut byłbym pod twoim domem.
- Jesteśmy umówieni.
Tylko się wyłączyłam i
w podskokach poleciałam na górę. Szybkie rozeznanie w szafie i już wiedziałam
co na siebie założyć. I jeszcze poleciałam pod szybki prysznic. Lekki makijaż,
spryskałam się perfumami i już byłam gotowa. Zbiegłam na dół i tylko
przywitałam się z moim tatą i już przyszedł Jorge. Wybiegłam jakby się coś
paliło, ale to nie było akurat dla mnie ważne. Przywitałam się z chłopakiem
buziakiem i już ruszyliśmy na spacer. O dziwo dzisiaj czułam, że chłopak ma
zaplanowane co do minuty wieczór. Bo najpierw poszliśmy na przekąskę do naszego
ulubionego baru, a później zabrał mnie na spacer. Nie powiem przy nim czułam
się na prawdę bezpiecznie i szczęśliwa. Choć na początku był wkurzający,
później kumplem, przyjacielem i teraz stał się moim chłopakiem.
- O czym myślisz
piękna? - szepnął mi do ucha na co się uśmiechnęłam
- A o takim wkurzającym
chłopaku. Pewnie go znasz, brunecik co kopie piłkę.
- Jestem wkurzający? -
zaśmiał się a ja udałam, że się zastanawiam - Ok dzisiaj ci wybaczę te wredne
czułości.
- Ohh a to dlaczego?
Nie mam dzisiaj urodzin.
- Ale chcę, aby ten
wieczór był miły.
- Miły powiadasz? To
gdzie mnie zabierasz? - zaśmiałam się i stanęłam przed nim
- Nie chcesz
niespodzianki?
- Nieh. - i się
uśmiechnęłam
Ale o dziwo chłopak nic
nie powiedział tylko złapał mnie za rękę i obrał zupełnie inny kierunek. Szłam
za nim posłusznie, choć nie wiedziałam gdzie mnie zabiera. Bo w te rejony się
jeszcze nie zapuszczaliśmy. Choć kiedy weszliśmy na jakieś opuszczone miejsce
to nie powiem, ale się lekko przeraziłam. Bo nigdy nie wiadomo co może odwalić.
Ale kiedy ten głupek przeszedł przez płot to spojrzałam na niego jak na debila.
- Zaufaj mi.
- Zaczynam myśleć, że
jesteś jakimś świrem albo złodziejem wiesz? - ale jednak przeszłam przez ten
płot i na szczęście mnie złapał - A chociaż mi powiesz gdzie idziemy?
- Zaraz zobaczysz. W
sumie mogłem zabrać klucze z domu, ale nie chciałem aby ktokolwiek wiedział
gdzie jesteśmy.
- Ok to mnie zaczyna
lekko przerażać. Chcesz mnie wykorzystać i zabić?
- Ha ha. - i otworzył
przede mną drzwi do jakiegoś pomieszczenia - Zapraszam do altanki na działce
moich rodziców.
- To nie mogłeś wziąć
kluczy do bramy?
- Nie, nie wiedzą nawet
że brałem klucz od altanki.
- Od kiedy pan idealny
jest taki tajemniczy hmm?
- Czasem trzeba, ale
muszę coś zrobić.
- Co? - i nic nie
widziałam bo zasłonił mi oczy czarną wstążką - Ej, ej.
- Muszę. - i dał mi
buziaka w policzek i pociągnął do środka i nie wiedziałam kompletnie co się
dzieje - Ok już. - więc ściągnęłam opaskę i zobaczyłam zapalone świece, które
dawały lekkie światło, więc się rozejrzałam
- A to co? Świece,
koce, wino? - i zdziwiona na niego spojrzałam
- Ze mną możesz wypić
lampkę.
- Koce i świece?
Powiedziałabym raczej, że chcesz mnie przelecieć i liczysz na ten romantyczny
klimat. - i ze śmiechem na niego spojrzałam,a ten zaczął się drapać po głowie i
widziałam, że jest speszony
- Nie powiedziałbym przelecieć, raczej użyłbym inne słowo. - i włożył dłonie do kieszeni
- Ciekawie. - i się
rozejrzałam - Ale myślę, że mogę ci ułatwić zadanie. - uśmiechnęłam się i
ściągnęłam z siebie bluzkę i rzuciłam ją w kąt i już miałam odpiąć biustonosz
kiedy do mnie doskoczył
- Nie... - więc
zdziwiona na niego spojrzałam - Chcę to zrobić po swojemu.
Jorge złapał mnie za
dłonie w które dostałam buziaka i się do mnie uśmiechnął. Sam przysunął mnie do
siebie bliżej i pocałował, ale czułam, że mu się trzęsą dłonie więc cicho
szepnęłam, aby się uspokoił. Sama zarzuciłam swoje dłonie na jego karku i
uśmiechem chciałam go zachęcić do działania. Ale ponownie poczułam jego usta na
swoich więc odwzajemniłam i zaraz delikatnie położył mnie na kocach. Miał
szczęście, że wcześniej wszystko przygotował i nie musiałam martwić się jakąś
nierównością pod plecami. Z pocałunkami przeniósł się na szyję i dekolt a ja
starałam się zerwać z niego bluzę. Na szczęście mi pomógł i zaraz sam pozbył
się koszulki. Musiałam przyznać,że miał nieźle wyrzeźbione ciało. Z każdą
sekundą robiło się coraz cieplej w pomieszczeniu, a my jak na nastolatków
przystało nie mogliśmy się doczekać finału. Dlatego reszta ciuchów poszła w
ruch i nie liczyło się dla nas nic więcej jak tylko my i ta chwila. Choć swój
pierwszy raz miałam już dawno i tak na prawdę nie pamiętam okresu kiedy seks i
alkohol był na porządku dziennym. Ale musiałam przyznać, że ta chwila była dla
mnie czymś nowym, miłym i wartym zapamiętania. Jorge się postarał i to bardzo.
Dbał o każdy szczegół i po wszystkim tylko leżeliśmy na podłodze i czułam jak
delikatnie głaszcze mnie po brzuchu.
- Było po twojemu? -
szepnęłam z uśmiechem
- Zdecydowanie.
- A pamiętasz swój
pierwszy raz? - i spojrzałam w sufit
- Ej, ej. - i się nade
mną nachylił - Pamiętam, ale to był nasz pierwszy raz. O tym myśl, a nie o tym
co było wcześniej. - więc jedynie go pocałowałam co odwzajemnił i położyłam się
wygodniej
- Lubię kiedy podnosisz
mnie na duchu. Jesteś takim moim duszkiem.
- A ja lubię to robić.
- i dał mi buziaka w ucho
- Możemy zrobić jeszcze
jedną rundkę? - i w tym momencie rozdzwonił się mój telefon - Ojciec.
- Odbierz. - więc chcąc
nie chcąc musiałam wstać i wygrzebałam swój telefon ze spodni i wróciłam do
Jorge
- Tak?
- Hej skarbie,
zastanawiam się kiedy wrócisz bo nie jadłaś obiadu.
- Byłam z Jorge na
pizzy. A kiedy wrócę? - i uśmiechnęłam się do chłopaka - Myślę, że jakoś tak za
godzinkę. Nie martw się, Jorge mnie odprowadzi, a jak nie będzie chciał to i
tak go zmuszę.
- Dobrze. - zaśmiał się
- Nie trzymaj go tylko tak krótko.
- No ba. - i się
wyłączyłam - Mam godzinkę.
- Godzinkę?
- Yhym... - i się nad
nim nachyliłam - No chyba, że nie dasz rady?
- Raczej nie jestem
przygotowany. - westchnął - Miałem tylko jedną.
- Na prawdę? Zapraszasz
laskę w jednym celu i masz tylko jedną gumkę?
- Noo...
- To dobrze, że masz
dziewczynę, która sama nosi jedną. - i wygrzebałam ją z portfela
Po pół godzinie jednak
zostawiliśmy altankę pustą i posprzątaną. Tak, aby nikt się niczego nie
domyślił, choć nie wiedziałam dlaczego jak i tak jesteśmy już dorośli. Ale
wróciliśmy pod mój dom i nawet byliśmy przed czasem, czyli godziną od telefonu
mojego ojca. Ale z uśmiechem przystanęłam przed domem i zaraz zostałam
przygarnięta przez Jorge, który dossał się do moich ust na co zadowolona
mruczałam.
- Ej, ej młodzieży
trochę grzeczniej. - usłyszałam i odwróciłam się wraz z chłopakiem w kierunku
bramki gdzie był mój ojciec z Melisa
- Dobry wieczór. -
odezwał się Jorge i mnie puścił
- Dobry wieczór. Ale
nie stójcie tu za długo. - zaśmiał się
- Oj daj im spokój. -
rzuciła Melisa i pociągnęła mojego ojca a ja tylko ostatni raz pocałowałam
Jorge
- Twój tato patrzy. -
mruknął
- Muszę zapamiętać
każdy szczegół z dzisiejszego wieczora. - szepnęłam i przegryzłam mu dolną
wargę na co się do mnie uśmiechnął
- Idź do domu, napiszę
do ciebie jak dojdę do siebie.
- Dobrze. - i z
uśmiechem poszłam do siebie
Szybko pobiegłam na
górę gdzie poszłam pod prysznic o którym marzyłam i zadowolona, ubrana w piżamę
siedziałam na swoim łóżku i czekałam na wiadomość od chłopaka, która jak na
zawołanie przyszła. Uśmiechnęłam się do siebie szeroko i sama mu odpisałam i
zadowolona zakopałam się pod poduszki, aby odpocząć po dość wyczerpującym dniu.
Corina i Jorge zbliżyli się jeszcze bardziej do siebie, a miłość wręcz kwitnie wokół nich :) Chłopak jest jak na razie wręcz wymarzonym ideałem, który chce dla swojej ukochanej jak najlepiej. To jak się o nią troszczy jest urocze :) Oby się to nie zmieniło! Przemiana Coriny, w dużej mierze dzięki niemu, jest wprost niesamowita :)
OdpowiedzUsuń