22. No, no jestem z ciebie dumny.


Byłam zestresowana, miałam kilka sprawdzianów na głowie, do tego jeszcze umówione cztery sesję zdjęciowe a nie wspomnę o wystawie. Starałam się wszystko idealnie dopracować, do ostaniego szczegółu. Dlatego kiedy nie musiałam robić lekcji to rozmyślałam nad zaproszeniami. Siedziałam akurat w domu i tworzyłam zaproszenia kiedy usłyszałam swój telefon. Tylko westchnęłam i złapałam za niego, gdzie był sms od Jorge. Odpisałam, że nie mam czasu się spotkać i było mi trochę przykro bo nie widzieliśmy się już od dwóch tygodni i bałam się trochę, że pomyśli, że go unikam. Ale siedziałam z tymi zaproszeniami naprawdę długo i miałam już wszystko dopracowane. Teraz tylko je wręczyć i pokazać się na wystawie. Na drugi dzień był plan działania, czyli rano przed pójściem do szkoły zostawiłam zaproszenie w miejscu gdzie zawsze leżała poczta, a wczoraj ojciec jej nie czytał. Do tego w szkole wręczyłam zaproszenie Juanowi i Carmen. I został mi Jorge. Na szczęście chciał się ze mną spotkać po tym jak go zwodziłam i dlatego po szkole nie mogłam się w sumie doczekać, aż go zobaczę. Umówiłam się z nim w połowie drogi z ośrodka szkoleniowego i jak tylko go zobaczyłam to z uśmiechem poczekałam na niego,a ten zadowolony do mnie doszedł i z uśmiechem podniósł do góry dając przy tym całusa. Tylko się zaśmiałam bo nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Już myślałem, że mnie unikasz i trochę się bałem, że coś złego zrobiłem.
- Nie, nie. Ale byłam trochę zajęta.
- Taak? A czym?
- Hmm... - i wyciągnęłam zaproszenie z torby - Tym. Ooo hej Kevin! - i do niego podeszłam zostawiając swojego chłopaka samego - Mam coś dla ciebie i Alby. - i podałam i jemu zaproszenie
- Hej, a co to?
- Wystawa?! - zawołał Jorge i do nas podszedł
- Już chyba wiesz. - zaśmiałam się - Organizuje wystawę swoich zdjęć i was zapraszam. Nie trzeba być ubranym na galowo.
- Ooo to dobrze. - zaśmiał się Kevin
- Ale dlaczego ja nic nie wiedziałem o tym?
- Bo chciałam, aby to była niespodzianka. - i się do niego przytuliłam
- Ok, ok to ja uciekam a wy sobie tu rozmawiajcie gołąbeczki. - zaśmiał się i nas opuścił a ja zrobiłam słodką minkę do Jorge.
- No ok, ok. Ale to nie zmienia faktu, że trochę się przestraszyłem.
- Czego?
- Że nie chcesz się ze mną spotykać? Wiesz... - ściszył trochę głos - Bałem się, że ten wieczór nie był dla ciebie tak samo udany jak dla mnie.
- Mówisz o wieczorze pełen wrażeń w altance? - na co pokiwał głową - Ej, ej kochanie. - zaśmiałam się - Najchętniej bym to powtórzyła, ale na prawdę chciałam zrobić wam wszystkim niespodziankę. Masz zaproszenie vipowskie i wahałam się w sumie czy napisać z osobą towarzyszącą czy samemu.
- Przyjdę z najładniejszą dziewczyną. - i dał mi buziaka w nosek - Ale w sumie jak jesteś już wolna to może powtórzymy?
- Nie mogę. - jęknęłam
- Ahh ale idziemy do ciebie czy do mnie?
- Do ciebie? - i się uśmiechnęłam a on się zdziwił - Zostawiłam zaproszenie ojcu.. ale nie wiem jaka będzie reakcja.
- Wariatka, ale idziemy do mnie.

O dziwo u niego nikogo nie było więc poszliśmy na górę z piciem i popcornem. Czułam się jak u siebie więc rzuciłam swoją torbę na jego krzesło przy biurku i sama usiadłam na łóżku. Jorge zaraz sam się rzucił obok mnie i podał miskę z popcornem i włączył film. W sumie takie chwile uwielbiałam kiedy mogliśmy po prostu poleżeć sobie na łóżku i oglądać do woli jakieś filmy, albo i mecz jak raz już tak było.

- Jorge. - szepnęłam a on tylko mruknął coś jak mmhy - Pocałujesz mnie?
- Hmm? - i na mnie spojrzał a ja się tylko do niego uśmiechnęłam i zawołałam paluszkiem - Przecież może ktoś wejść.
- Ej, ej ja chce tylko buziaka.
- No to chyba, że tak. - i mnie pocałował

Zadowolona odwzajemniłam całusy i zaraz praktycznie położył się na mnie i głaskał mnie po udzie. Nie powiem, ale coraz bardziej mi się to podobało i żałowałam, że nie mogliśmy powtórzyć tego co się działo w altance. Objęłam go za kark i sam przeniósł się z pocałunkami na moją szyję. Zamruczałam i ją odchyliłam kiedy zobaczyłam w drzwiach jego tatę. Więc tylko zrzuciłam chłopaka z siebie i usiadłam prosto.

- Dzień dobry.
- A dzień dobry. - i się uśmiechnął
- Hej tato. - i sam Jorge się poprawiał
- No to ja zejdę na dół i chciałem powiedzieć, że już jesteśmy w domu. - i wyszedł z pokoju zamykając drzwi na co schowałam twarz w poduszce
- O mamo... - westchnął - Mało brakowało.
- Na prawdę?
- Przecież się tylko całowaliśmy. - zauważył
- Jorge... lizałeś mnie po szyi, macając po pasie pod koszulką?
- Miałem już rozmowę na ten temat. - na co się zaśmiałam - Muszę się nacieszyć swoją dziewczyną. - mruknął i znowu wrócił do całowania co odwzajemniłam

***

Minął tydzień i była moja wystawa. Stresowałam się i miałam nadzieję, że spodoba się innym. Byłam przed otwarciem i sama obejrzałam to wszystko i mi się podobało. Dość długo zastanawiałam się, które zdjęcia wystawić, aż w końcu trochę ich było. Czekałam na gości i musiałam przyznać, że było ich sporo. Sama nie wiedziałam nawet skąd się wzięli, ale przed wyjściem mogli wziąć wizytówki z moją stroną i również mogli kupić zdjęcia. Było już tyle osób, i na dodatek chcieli ze mną rozmawiać więc grzecznie odpowiadałam na ich pytania i kiedy stałam w końcu wolna koło jednego z moich ulubionych miejsc to ktoś zakrył mi oczy. Zdziwiona odkryłam oczy i się odwróciłam z uśmiechem bo przede mną stał Jorge.

- No, no jestem z ciebie dumny. - uśmiechnął się do mnie i dał mi całusa - A to zdjęcie jest najładniejsze.
- Też je lubię. - i spojrzałam na obraz pary staruszków, którzy są w siebie wtuleni
- Ale i tak już kupiłem zdjęcie dziecka na boisku.
- Ej kupiłeś zdjęcie? - i spojrzałam na niego zdziwiona
- Tak wraz z Albą. Ona kupiła zdjęcie z Zaragozy i powiedziała, że postawi u siebie w nowym mieszkaniu.
- Cieszę się. - i czułam rumieńce - Idealny wieczór, a widziałam twoich rodziców.
- No ba, mama była tak kochana, że cię trochę zareklamowała.
- Jak miło. Ale mam twoje zdjęcie, ale nie zdecydowałam się je dać. - szepnęłam
- Moje? - a ja potwierdziłam - Które?
- Mogę ci pokazać. Mam je w swojej ciemni. - szepnęłam i wtedy podeszła do nas jego mama
- Corina wspaniała wystawa. - na co się do niej uśmiechnęłam i podziękowałam - Masz na prawdę ogromny talent i już kilka moich koleżanek wzięła twoje wizytówki. Zresztą nasza sesja im się bardzo podobała.
- W takim razie ogromnie się cieszę. To coś nowego dla mnie, bo zawsze chowałam zdjęcia do szuflady. Ale Jorge mnie do tego przekonał.
- No tak, mój synek jak zawsze pomaga. I w tym przypadku bardzo dobrze zrobił.
- Tak. - i się do niego przytuliłam

Ale wystawa wszystkim się podobała i zarobiłam trzy tysiące z czego byłam zadowolona, ale także zdziwiona. Choć było to miłe, zwłaszcza wtedy kiedy byłam zmęczona po tym wszystkim. Dlatego w sobotę cały dzień przeleżałam w łóżku i dopiero w niedzielę byłam otwarta na zewnątrz. Poszłam i tak po obiedzie do swojej ciemni, gdzie dalej miałam kilka zdjęć do wywołania. Siedziałam właśnie nad laptopem gdzie sprawdziłam sobie e-mail, ale nic nie dostałam więc jeszcze mecz i Zaragoza wygrała, a Jorge zdobył gola. Byłam zadowolona z tego i zajęłam się pracą. Ale w pewnym momencie ktoś zapukał więc otworzyłam i zobaczyłam Jorge, który z uśmiechem i paczką pączków się ze mną przywitał. Zamknął drzwi za sobą a ja usiadłam na krześle przed laptopem.

- No, no wczoraj się odsypiało prawda?
- Dokładnie, byłam wykończona jak nic. Ale zadowolona.
- Brawo, no ale ja mam pączki i chciałbym zobaczyć to zdjęcie.
- Stoisz koło niego. - a on się odwrócił i zobaczył siebie śpiącego
- No, no. Wybywasz naprawdę samo piękno z człowieka. - i się do mnie przytulił od tyłu - Moja ślicznotka. - i dał mi buziaka w kark
- Co mi pan tak słodzi? W końcu ładnie wczoraj gola zdobyłeś. - i się do niego odwróciłam
- Dla ciebie. Ale cieszę się, że go widziałaś.
- Nie widziałam, ale zobaczyłam na stronie, że wygraliście.
- No ba. - i dał mi pstryczka w nos - Ale co robisz? Mocno zajęta jesteś?
- Właściwie to nie.
- Miło. - i dał mi całusa, którego odwzajemniłam

Nim się obejrzałam to już podciągnął mnie do góry i tylko zarzuciłam swoje dłonie na jego karku. Jego pocałunki były coraz bardziej zachłanne i tylko przyciągnęłam go do siebie. Przesunęłam wszystko ze stolika i zaraz na nim siedziałam. Szybko pozbyliśmy się tego co nam przeszkadzało i mogłam cieszyć się z bliskości fizycznej. Tego właśnie mi brakowało i zadowolona siedziałam wpatrując się w niego.

- Muszę ci powiedzieć, że to bardzo ciekawe miejsce.
- Wiem.
- Ale właśnie bo za tydzień mamy z Kevinem wolne więc tak sobie myślałem, że może pojedziemy we czwórkę do Barcelony na weekend?
- My?
- No tak. Z noclegiem.
- Mój ojciec się nie zgodzi.
- Zgodzi, ja z nim pogadam i zresztą dla niego będziesz mieć pokój z Albą.
- A dla mnie?
- Ze mną?
- Mmm. - zamruczałam i dałam mu całusa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

40.Uwielbiam kiedy się tak nakręcasz.

39.Długo nad tym myślałem, i postanowiłem zabrać cię do schroniska, abyśmy przygarnęli jakieś zwierzątko.

36. Jest jedyną osobą, która zna prawdę.