30.Już nie bądź taka skromna.


Mieszkaliśmy w naszym nowym mieszkaniu już dwa miesiące i dalej nie było tak jak powinno bo mimo tego, że już nie miałam szkoły to jednak pracowałam, a Jorge sam był zajęty treningami. Dlatego nawet w naszej sypialni dalej stały kartony. Ale dzisiaj miałam wolne popołudnie bo tylko rano miałam iść na sesje i postanowiłam, że się za to wezmę. Tyle tylko, że jak na razie nie chciało mi się wstać z łóżka i najchętniej to bym spędziła w nim cały dzień. Jorge właśnie wyłączył budzik więc sama mruknęłam pod nosem.

- Nie ma mruczenia, wczoraj mówiłaś o wielkich planach.
- Wiem, ale jest pochmurno i ja chce spać.
- Oj wiem, wiem. Ale szybko załatwisz sesję i masz dwa dni wolnego?
- Tak. - westchnęłam - W sam raz na dopracowanie naszego mieszkania.
- Widzisz, a ja też dzisiaj wracam wcześniej. - i dał mi całusa - Więc ci pomogę i zrobimy zakupy co? Bo w sumie i tak mamy pustki w lodówce, i skończyła się twoja herbata.
- Oj... - i zrobiłam smutną minkę
- Więc raz, dwa czas wstać. - więc się wyciągnęłam i ktoś zadzwonił do domofonu - Oh otworzę. - i poszedł do drzwi więc sama się wygrzebałam z łóżka i poszłam do łazienki i kiedy wróciłam to widziałam w kuchni Jorge z jego mamą - Dzień dobry.
- Hej kochanie. - i się do mnie uśmiechnęła - Przepraszam jeśli obudziłam, ale przyniosłam również śniadanie.
- Dziękujemy, napije się pani kawy?
- Z przyjemnością. - więc zajęłam się tym, a Jorge jedzeniem - Ale jak wam się mieszka?
- Heh jak na razie to kiepsko, przez dwa miesiące było ciężko z czasem więc dopiero dzisiaj mamy czas na rozpakowanie ostatnich kartonów. - westchnął
- No tak. Ale słyszałam, że twoje prace są coraz bardziej sławniejsze.
- Czy sławniejsze to nie wiem, ale przez ostatni czas trochę pracy miałam.
- Już nie bądź taka skromna. - zaśmiał się - Corina współpracuje z jedną blogerką modową, a do tego ma już umówione trzy sesje. Ale coś się stało, że tak wcześnie do nas zawitałaś?
- W sumie to tak. - westchnęła - Chyba coś stało się z Carmen, ostatnio chodzi taka przygnębiona a do tego mało się odzywa i zamyka częściej w pokoju.
- Hmm nie rozmawiałem z nią ostatnio.
- Ja też. - od razu się odezwałam i zajęłam się śniadaniem
- Boję się, że coś się stało i nie chce mi o tym powiedzieć, więc może wy z nią porozmawiacie? Wiadomo jesteście w tym samym wieku prawie, więc z wami będzie jej łatwiej rozmawiać.
- No nie wiem. - odezwał się Jorge - Jeśli nie chce rozmawiać na ten temat z tobą to może z nami tym bardziej nie będzie chciała. Albo nic się nie stało i nie potrzebnie się mamuś martwisz.
- Wiem... ale martwię się. - westchnęła - Nigdy się tak nie zachowywała.
- Dobrze, porozmawiam z nią. - uśmiechnął się na co podziękowała

Ale oczywiście musiałam iść pod prysznic i się wyszykować więc zostawiłam ich samych sobie i zniknęłam z ciuchami w łazience. Wyszykowana wyszłam i o dziwo byliśmy już sami i Jorge poleciał do łazienki, a ja pakowałam wszystko co mi potrzebne było do zdjęć. Robiłam właśnie sobie koka kiedy widziałam w drzwiach Jorge z uśmiechem i już wiedziałam co się święci, dlatego od razu zareagowałam.

- O nie, nie porozmawiam z nią.
- Kochanie... z tobą będzie jej łatwiej.
- Taa zwłaszcza, że mnie nie lubiła.
- Daj spokój to już przeszłość. - i do mnie podszedł od razu przytulając się do moich pleców - Proszę, zrobię dla ciebie wszystko w zamian.
- To jest przekupstwo wiesz? - zaśmiałam się
- Sama dobrze wiesz, że jak on zrobił jej krzywdę to nie ręczę za siebie.
- No dobrze, umówię się z nią na kawę. - westchnęłam
- Moja kochana. - i dał mi buziaka w kark - Ale wychodzisz już?
- Za dziesięć minut. I wrócę to ogarnę sypialnie i będę czekać na ciebie, chyba że się spotkamy pod sklepem?
- Dobrze to w takim razie spotkamy się pod sklepem o drugiej. - na co pokiwałam głową - A teraz - i mnie odwrócił do siebie przodem - Poproszę o buziaka i ładny uśmiech mimo pogody. - na co się zaśmiałam i zaraz poczułam jego usta na swoich - Mmm będzie mi się lepiej trenować.

Sesja jak zawsze przebiegła w dosyć sympatycznej atmosferze, było dużo śmiechu, pełno zdjęć i miałam jej to wysłać na pocztę. Na dodatek dostałam od niej ciekawą propozycję, abym pojechała z nią do Londynu na kilka dni bo została zaproszona na pokazy mody. Miałam dać jej znać za dwa dni, jak wróci z Barcelony. Ale pożegnałam się z nią i napisałam do siostry Jorge czy by nie miała ochoty na kawę. O dziwo sę zgodziła i zapowiedziała się, że przyjdzie do nas. Więc po drodze jak wracałam kupiłam jakieś ciastka i herbatę. Zostawiłam to wszystko w kuchni i poszła zająć się kartonami i nie wiem dlaczego, ale to były w większości rzeczy Jorge i to ja musiałam się tym zajmować. Ale poustawiałam wszystko i wtedy zapukała do drzwi Carmen więc jej otworzyłam z uśmiechem.

- Jorge nie ma? - i się rozejrzała
- Nie, nie. Dopiero mam się z nim spotkać o drugiej. Będzie targać zakupy.
- No tak, zawsze od tego jest. - zaśmiała się - Ale widzę, że zajęta jesteś.
- W końcu znalazłam dwa dni wolnego, aby się uporać z tymi kartonami. Wiesz mówią, że młodzi, na swoim nic tylko balują, ale to akurat nie jest prawda bo my nic, tylko pracujemy. - westchnęłam i podałam jej kubek z kawą
- A ja nic tylko się uczę. Ale mogę ci pomóc.
- Oo to jest dobry pomysł, możesz pomóc mi z ciuchami zimowymi.
- Jasne. - i podwinęła rękawy - Ale ogólnie to wszystko gra?
- Między mną a twoim bratem? - i na nią spojrzałam a ona pokiwała głową - Wszystko gra. Ale chcesz o czymś pogadać?
- Wiem, że moja mama była u was. Wyszła zbyt wcześnie z domu.
- No tak. - zaśmiałam się - Dopiero co się przebudziliśmy, a ona do nas zapukała. Ale mów, co jest.
- Heh Juan no cóż... przespał się z Marią.
- Co?! Ale, że kiedy?
- Jeszcze w szkole. Wiesz czasem zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Chłopak się przespał z moją przyjaciółką. Która co najlepsze zawsze kochała się w moim bracie.
- To drugie to akurat wiem. - mruknęłam i powiesiłam kurtkę - Ale co on na to?
- Mówił, że nie chciał, że to jej wina, a on nie wiedział co robi.
- Tsa, jak ja nie lubię takich wyjaśnień.
- Dokładnie, w końcu do tego trzeba dwojga. Wiem, że zachowywałam się ostatnio cicho i dziwnie, ale nie mogłam iść do matki i jej to powiedzieć, zwłaszcza do Jorge.
- No tak. Ale wiesz, że Jorge pewnie ode mnie to wyciągnie bo sam mnie namówił, abym z tobą porozmawiała.
- Domyślam się. - zaśmiała się - Zresztą nie winię cię, w końcu nie byłam dla ciebie miła., i nawet byłam trochę zazdrosna za to, że Jorge wolał spędzać z tobą czas.
- Uwierz mi, że sama nie nalegałam. Ale powiem ci jedno, są na tym świecie tacy faceci jak Juan, którzy mają tanie wytłumaczenia, a do tego robią coś takiego. Nie popieram tego, na prawdę, ale pewnego dnia znajdziesz takiego Jorge, dla którego zrobiłabyś wszystko, tak samo jak on dla ciebie. Do tej pory nie rozumiem jak on mógł zwrócić uwagę na takiego dziwaka jak ja, ale
- Ale cię kocha. - uśmiechnęła się do mnie - I dzięki. Może masz rację, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
- Dokładnie, ale może wybierzesz się jutro ze mną na zakupy? Trzeba trochę dodać tutaj własnego charakteru.
- A Jorge?
- Byłam z nim raz i powiedziałam nigdy więcej, takiej marudy to ja nie widziałam A to mu się nie podoba, a tego mu nie potrzeba.
- No tak. - zaśmiała się - Ale z miłą chęcią, mam wolne więc możemy się trochę zabawić.

Ale jednak pożegnałam się z nią i poszłam zadowolona na zakupy z Jorge, ale niestety musiałam na niego trochę poczekać, więc wzięłam wózek i zamiast stać na dworze to weszłam do środka i zaczęłam robić zakupy, odpisałam mu na sms'a gdzie jestem i starałam się ściągnąć z półki słoik z masłem orzechowym kiedy poczułam czyjąś dłoń na swojej więc lekko podskoczyłam i zobaczyłam mojego chłopaka. Na prawdę chciałam go już uderzyć za to, że tak mnie nastraszył, ale sam na szczęście ściągnął.

- Przepraszam za spóźnienie. - uśmiechnął się - Gaduły mnie zatrzymały.
- No to nieźle, a ja sobie tutaj tak kwitłam tak?
- Oj przepraszam. - i dał mi buziaka w policzek - Ale jak sesja?
- A dobrze. Jak zawsze mam pełno zdjęć do obróbki więc zajmę się tym dzisiaj wieczorem, aby jutro mogła dodać post.
- Iii?
- I co i? - i na niego spojrzałam
- No bo to tak powiedziałaś.
- Zaproponowała mi, abym pojechała z nią do Londynu na kilka dni na pokazy mody.
- Ooo to mi się podoba.
- No to w przyszłym miesiącu więc muszę sprawdzić swój kalendarz i w ogóle zrobić drobną selekcję.
- Ahh moja ślicznotka zaczyna robić karierę. - uśmiechnął się szeroko - Ale co robisz jutro?
- Idę na zakupy z twoją siostrą a co?
- Ah myślałem, że spędzimy ten dzień razem. Bo mamy wolny dzień.
- Wiesz... - i się szeroko uśmiechnęłam - Zawsze możesz iść z nami.
- Ha ha dobre, pomyślę nad tym i dam ci jutro znać. - wystawił mi język - Ale napisałaś do niej?
- Ma jutro wolne tak samo jak ja więc robimy sobie taki babski wypad.
- Dobrze to w takim razie spędzimy ten wieczór razem. - i wyciągnął moje ulubione lody na co się uśmiechnęłam

Oczywiście trochę tych zakupów było i ja nie wiem jak my to doniesiemy do domu, zwłaszcza, że Jorge miał torbę sportową również ze sobą. Ale jednak daliśmy jakoś radę i musiałam przyznać, że chyba czas iść na jakieś prawko. Weszliśmy do środka i od razu swoje kroki skierowaliśmy do kuchni, gdzie wszystkie rzeczy wypakowaliśmy.

- Ale rozmawiałaś z nią?
- Rozmawiałam, ale jest już dobrze.
- Co on zrobił?
- Oj Jorge. - westchnęłam - Po prostu twoja siostra nie będzie z moim kumplem i musiała to jakoś przetrawić, ale już jest dobrze. - i wyciągnęłam łyżeczkę łapiąc za lody
- Heh zawsze z tym przychodziła do mnie.
- Oj, ale teraz porozmawiała ze mną i nic nie rób. Już sobie poradziłam, tak przynajmniej myślę.
- No dobrze, obiecuje. - i dał mi całusa - Mmm dobre te lody.
- Widzisz. - uśmiechnęłam się - Ale co proponujesz?
- Hmm w sumie mam nowy film, więc możemy go obejrzeć.
- W takim razie robisz popcorn. - i uciekłam do salonu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

40.Uwielbiam kiedy się tak nakręcasz.

39.Długo nad tym myślałem, i postanowiłem zabrać cię do schroniska, abyśmy przygarnęli jakieś zwierzątko.

36. Jest jedyną osobą, która zna prawdę.