Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

40.Uwielbiam kiedy się tak nakręcasz.

Granada Przez dwa dni byłam bez Jorge, on wraz z Kevinem żyli w swoim świecie gdzie nie mogli się nagadać. Ja natomiast czas spędzałam z Albą, która również dużo mówiła, ale akurat to mi nie przeszkadzało. W sumie przez dwa dni naprawdę dużo zwiedziliśmy i po raz kolejny miałam dużo zdjęć, które tylko czekały na to, aby je opublikować, i wywołać. Ale po dwóch dniach Jorge wrócił do mnie, na co się śmiałam, ze jak porzucony przez kochankę mąż. Ale rozumiałam go, w końcu Kevin był dla niego najlepszym przyjacielem i nie widzieli się praktycznie przez rok. A rozmowy przez telefon to nie to samo, zwłaszcza w ich przypadku kiedy widywali się codziennie od dzieciństwa. Ale po spędzonych dwóch dniach w Granadzie postanowiliśmy pojechać autem do Costa del Sol, gdzie mogliśmy wylegiwać się na plaży. Właściwie to trochę się krępowałam, bo miałam mieć blizny na wierzchu, bo przecież nie będę chodzić cały czas w bransoletkach. W sumie to ze strojami pomagała mi Sara, która zabrała mnie na za

39.Długo nad tym myślałem, i postanowiłem zabrać cię do schroniska, abyśmy przygarnęli jakieś zwierzątko.

Kolejna walizka przepakowana, ostatnio naprawdę żyłam tylko na walizkach. W sumie to potrzebowałam odpoczynku. I nie mogłam się już doczekać, kiedy będą wakacje. Mieliśmy z Jorge jechać najpierw na tydzień do Granady, a później stamtąd do Portugali. Mieliśmy nocować w moim rodzinnym domu, bo matka nas zaprosiła. A później samolotem wrócić do Barcelony i tam dalej do Saragossy. Dwa tygodnie wakacji. Ale zanim to nadejdzie, musiałam pojechać do Berlina. Ale siedziałam na podłodze i porządkowałam zdjęcia, które chciałam wykorzystać w mojej nowej wystawie. W planach miałam zdjęcia z moich podróży, dlatego starałam się wszystko ładnie ułożyć. W dobrej kolejności. W dodatku słuchałam muzyki przez słuchawki, więc nie wiedziałam kiedy do mieszkania wpadł Jorge. Za to zobaczyłam przed sobą kwiatka. Zdziwiona ściągnęłam słuchawki i spojrzałam do góry. - Dzień dobry, pracusiu. – zaśmiał się co odwzajemniłam – Ładne zdjęcia. - To na wystawę. Muszę to przygotować teraz, aby po powrocie spak

38.Pamiętasz co mówił lekarz? Regularne posiłki.

Ocieplenie i mogłam już spakować swoje zimowe rzeczy do górnej półki w przedpokoju, a wyciągnęłam letnie. Spędziłam nad tym pół dnia, a drugie pół się pakowałam do wyjazdu. Miałam jechać do Madrytu na weekend więc trzeba było być spakowanym i przygotowanym na wszystko. Ale na prawdę nie mogłam się zdecydować co ze sobą wziąć. Dlatego siedziałam na podłodze i powoli chowałam rzeczy do walizki, aż w końcu stała spakowana w kącie. Tyle tylko, że jak skończyłam to usłyszałam pukanie do drzwi. Zdziwiona bo nikogo się nie spodziewałam poszłam do przedpokoju i otworzyłam nie patrząc kto to. Tyle tylko, że się nie dowiedziałam bo usłyszałam pisk. Oczywiście była to Alba, która mocno mnie do siebie przytuliła co odwzajemniłam. - Aj bałam się, że jesteś w pracy. - Mam dzisiaj wolne, a raczej teraz. - To bardzo, bardzo dobrze. - zaśmiała się - Ale wchodź. Co będziemy tak stać na korytarzu. - odwzajemniłam gest, wpuszczając ją do środka - Jesteśmy same, Jorge dzisiaj ma wrócić później.

37. Zachowujemy się jak te stare, znudzone małżeństwo

Mieszkam z Jorge ale co z tego jak go w ogóle nie widuje. Teraz, kiedy mój grafik  jest zapełniony do ostatniej kratki. A na dodatek pogoda nam dopisywała więc wychodziłam rano i wracałam późnym wieczorem. Moje dolegliwości na szczęście ustąpiły, ale i tak byłam kontrolowana. Właśnie zbierałam się na sesję kiedy widziałam, że Jorge się budził do życia. - Mmm znowu wychodzisz? - westchnął - Yhym, dzisiaj też wrócę późno. - Tęsknie za tobą. Co dzisiaj? - Oj dużo. Mam aż trzy sesję, ale jedna jest najważniejsza. Bo dla gazety. - No tak... my też mamy jutro sesję zdjęciową, jakaś porażka to będzie jak nic. - Dlaczego? - Bo ja nie jestem od pozowania, tylko od kopania. - mruknął - Zwłaszcza teraz kiedy muszę wrócić po tej kontuzji. - Dalej kostka boli? - Nie, teraz wszystko gra. Ale uciekaj, bo się jeszcze spóźnisz. - Właśnie. - rzuciłam zapinając kurtkę - Miłego dnia. - dałam mu buziaka w policzek, ale mnie przyciągnął do siebie i dał całusa - Idź. - westchnął odd

36. Jest jedyną osobą, która zna prawdę.

Jednak Jorge wściekły na cały świat chodził przez kolejne trzy dni więc sama się zdenerwowałam i po prostu wyszykowałam i pojechałam do jego rodzinnego domu. Na szczęście jego mama była, tak samo jak i Carmen, ale spieszyła się na uczelnie. Wpuściła mnie do środka, a ja wzięłam głęboki wdech i przywitałam. - Myślałam, że to Carmen. - Wyszła już na uczelnie. Ale chciałabym z panią porozmawiać. Jorge mi powiedział o wszystkim. - Mi jakoś nie mówi. - Nie wiem dlaczego nie powiedział prawdy, choć zawsze ona wychodzi na jaw i powinien to zrobić. - W tym się zgadzam. - Na dodatek chodzi cały czas wściekły i dlatego może pani pytać o wszystko. - i usiadłam na krześle - Lepiej mieć wiadomości z pierwszego źródła. - Chciałaś się zabić? - i postawiła herbatę przede mną - Tak. Byłam głupia, chwila słabości. Po prostu pewnego dnia nakryłam moją matkę z nauczycielem, który stał się dla mnie autorytetem. Moja matka zawsze mi wszystko zabierała, od dziecka. Kiedy rodzice się rozwi